Jak naprawić/rozpalić tunelującą się świecę? Kiedy sweterek, folia i illuma nie skutkują...
Kochani,
Odkąd stałam się fanką i maniaczką świec m.in. Yankee Candle, nie dopuszczam do tunelowania się świecy. Jeśli decyduję się na świecę z wyższej półki (choć często szukam okazji cenowych lub kupuję używane) świeca musi rozpalić się do ścianek aż ją zgaszę.
Do niedawna twierdziłam, że głupotą jest dawać tyle pieniędzy na świece skoro mam mieć z nią problemy, ale moja pasja sprawiła, że szukałam rozwiązań dla problematycznych świec, które nie chcą z łatwością rozpalić się do ścianek mimo wielu godzin palenia.
Do niedawna twierdziłam, że głupotą jest dawać tyle pieniędzy na świece skoro mam mieć z nią problemy, ale moja pasja sprawiła, że szukałam rozwiązań dla problematycznych świec, które nie chcą z łatwością rozpalić się do ścianek mimo wielu godzin palenia.
Szukałam informacji w internecie od innych świecomaniaków i sama zaczęłam próbować..
Jak rozpalić tunelującą się świece?
Metod jest kilka, przedstawię Wam kilka z nich...Owijanie świecy folią lub sweterkiem
Na pierwszy ogień idzie najłatwiejsza i najmniej kosztowna metoda czyli owijanie świecy folią, które wdrożyłam już podczas palenia jednej z pierwszych świec ze swojej kolekcji: małej świecy Yankee Candle Black Cherry.
Niestety pomagało tylko w małej mierze..świeca nadal nie mogła rozpalić się do ścianek, a nie chciałam gasić jej z tunelem.
Możemy wsadzić także ostrożnie świecę w tzn. sweterek (ja specjalne na duże/średnie świece sobie zamówiłam-na małe świece raczej się ich nie praktykuje, bo małe świece zazwyczaj rozpalają się bez problemu).
Niestety również nie zawsze ta metoda działa, bo świeca nie rozgrzewa szkła wystarczająco, by roztopić cały wosk, a czasami zwyczajnie płomień jest za mały i ledwo się tli. Wtedy niestety sweterek i folia nie pomogą.
Możemy wsadzić także ostrożnie świecę w tzn. sweterek (ja specjalne na duże/średnie świece sobie zamówiłam-na małe świece raczej się ich nie praktykuje, bo małe świece zazwyczaj rozpalają się bez problemu).
Niestety również nie zawsze ta metoda działa, bo świeca nie rozgrzewa szkła wystarczająco, by roztopić cały wosk, a czasami zwyczajnie płomień jest za mały i ledwo się tli. Wtedy niestety sweterek i folia nie pomogą.
Illuma lub klosz
Kolejne pomocne akcesorium to illuma nakładana na świece lub klosz.Preferuję klosze dlatego, że pięknie wyglądaja i tworzą efekt lampki.
Illuma też jest bardzo efektowna zwłaszcza, że można przebierać we wzorach i rodzajach, które później podczas palenia rzucają super cień na ściany.
To jednak też nie zawsze działa, a kiedy już nic z tych metod nie skutkuje, a świeca pali się lub tli kilka dobrych godzin, a chcemy lub musimy ją zgasić mam kolejną metodę...szybką i tylko doraźną na chwilkę.
Dodatkowy knot ew.zapałka
Kolejną metodą okazało się dokładanie dodatkowego knota z zapałki (jeśli nie macie luźnych knotów-ja często kupuję takie i leżą w zapasie), a w moim przypadku nawet dwóch, w dodatku przemieszczających się ;)
I tak zaczęłam kombinować z małym słojem.
Najpierw rozpaliłam odrobinę świecę aby wosk zrobił się płynny na większości powierzchni, odłamałam kawałek zapałki i wbiłam ją mniej więcej na wysokość knotka, w miejscu gdzie wosk jest już rozpuszczony, ale nie dochodzi do ścianek. Ja zastosowałam 2 dorobione knotki z zapałek by świeca rozpaliła się maksymalnie do ścianek.
Dodatkowo owinęłam świecę folią aluminiową, bo był to naprawdę oporny egzemplarz!
Obserwując co jakiś czas świecę delikatnie nożyczkami przemieszczałam knotki z zapałek w miejsca gdzie wosk jeszcze się nie roztopił i tym sposobem rozpaliłam świecę do ścianek z każdej strony. Płynna część wosku w końcu stała się równa.
Wtedy pozbywamy się "knotków" i gasimy świecę.
Wyjęłam nożyczkami dorobione knoty i pozwoliłam jeszcze świecy chwilę się palić.
Wyjęłam nożyczkami dorobione knoty i pozwoliłam jeszcze świecy chwilę się palić.
Zgasiłam ją i pozwoliłam zastygnąć w równej warstwie.
Tak oto wyrównałam swoją świecę.
Z zapałkami jest więcej roboty, bo szybko gasną i brzydko kopcą, a więc polecam knotki dokupione luzem, łatwiej je przesuwać, nie gasną, nie kopcą, a możemy jednym z nich wydłużyć główny knot i wtedy czasami nie trzeba nic na boki dokładać.
Cała "operacja" może brzmi bardzo absorbująco, ale nic bardziej mylnego. Trwało to może kilkanaście minut w przypadku małej świecy. Trzeba ją tylko doglądać i poprawiać.
A wszystko dla jej dobra, ponieważ raz nie rozpalona do ścianek już nigdy nie rozpalili się w miejscu wosku położonego wyżej. Zawsze będzie palił się tylko wyżłobiony tunel. Dlatego warto jej pomóc od razu!
To też sposób na szybsze rozpalenie świecy, jeśli nie mamy ochoty palić jej ok. 7 godzin, by sama rozpaliła się do ścianek to możemy jej pomóc i zgasić dużo wcześniej ;)
To samo zrobiłam dzisiaj z moim dużym słojem Cranberry Ice, pierwsze palenie było idealne do ścianek, drugie mimo 7 godz palenia nie doszło do samych brzegów, a musiałam ją zgasić idąc spać.. dzisiaj się nią zajęłam w ten sam sposób i nie zajęło mi to nawet godziny, zapach jest w całym domu..
Nie potrzebowałam nawet dodatkowo owijania folią, a świeca wygląda tak:
Oczywiście po takim wyrównaniu świecy nie jest powiedziane, że musimy tak się "bawić" za każdym razem, ponieważ teraz może bez problemu rozpalać się sama.
Z pomocą w rozpalaniu świec przyjdą Nam tzw. sweterki, klosze czy illumy. Warto w nie zainwestować, choć na swoim doświadczeniu powiem Wam, że najlepiej spisują się 'sweterki' i zazwyczaj wtedy nie musimy bawić się w dodatkowe knoty, ale ostatecznie jest to dobre wyjście!
Z pomocą w rozpalaniu świec przyjdą Nam tzw. sweterki, klosze czy illumy. Warto w nie zainwestować, choć na swoim doświadczeniu powiem Wam, że najlepiej spisują się 'sweterki' i zazwyczaj wtedy nie musimy bawić się w dodatkowe knoty, ale ostatecznie jest to dobre wyjście!
Uważam, że decydując się na takie świece trzeba mieć pewność, że będzie się o nie dbać.. bo inaczej strata pieniędzy.
Wbrew pozorom to nie tylko świeca.. nie tylko zapale i pachnę, ale podstawowe informacje są potrzebne by służyła Nam jak najdłużej i byśmy mogli się nią cieszyć..
Jeśli macie jakieś pytania piszcie, chętnie odpowiem :)
Pozdrawiam,
pirelka
bardzo przydatny post, dzisiaj się pobawię według Twojego przepisu z moją świecą YC:)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie mam żadnej świecy ale zamówiłam sobie z USA :) i tak się zastanawiam...
OdpowiedzUsuńjaką długość powinien mieć knot? każdy pisze, że należy go podcinać itd, ale nie bardzo się orientuję kiedy powinnam to zrobić, czy jest to zawsze konieczne i co najważniejsze jaką długość powinno się zostawić??
Super, na jaki zapach się zdecydowałaś? Wiele zapachów z USA można kupić na allegro, choć ceny są czasem przesadzone więc należy uważać :)
UsuńCo do przycinania knota to ja robię tak na oko, zostawiam ok 0,5 cm i nie mam z nim problemów. Z nową świecą jest tak, że przed pierwszym paleniem skracam tylko jeśli widzę, że jest dość długi.
Po każdym paleniu obcinam, w zależności jeszcze jak długo palę świecę, ale na wskutek długiego palenia (kilka godz.) knotek się rozwarstwia i kopci, więc odcinam jeszcze w trakcie palenia bo ogień jest nierówny i "hula" po świecy.
Jeśli knot jest krótki w nowej świecy, nie ma sensu go obcinać przed pierwszym paleniem, obserwuj po następnych paleniach.
ja zamówiłam Child Wish :) ona u nas też jest dostępna, ale mimo wszystko z USA wyszło taniej :)
Usuńok dzięki za porady :) będę się stosować :P i mam nadzieję, że będę długo cieszyć się swoją świecą ;)
Ja przycinam knot jak się robi na nim grzybek formował, łatwo to poznać, bo świeca zaczyna kopcić.
UsuńJa również przycinam, ale jak widać nie zawsze skutkuje dobrym paleniem.. zwłaszcza w małych świecach. Knot ciągle mi się zalewa, muszę go wydłużać zapałką.
Usuńprzyda się :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, na pewno skorzystam z porad!
OdpowiedzUsuńNie próbowałam. Mała świeca też mi się trochę tunelowała, ale pozostałości po niej pokruszyłam i rozpuściłam w kominku jak tarty ;-)
OdpowiedzUsuńTak, to też jest jakiś sposób aczkolwiek ja wolę by świeca wypaliła się do dna :)
Usuńciekawy sposób ;) ja bardziej preferuję woski niż świece, ale na pewno będę pamiętała o tym sposobie ;)
OdpowiedzUsuńZawsze tak robię jak mam świeczkę jakąś kolwiek
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym sposobie i świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńRaz mi się tylko świeca ztunelowała, ale wpis jest świetny. Na pewno będę pamiętała o tych zapałkach, świetny sposób! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych świeczek i wosku ale mnie kusza :) musze kupic mały kominek jeszcze
OdpowiedzUsuńJa kiedyś słyszałam, że aby świeca się równo paliła to należy coś do niej wsypać. Nie pamiętam co, ale wiem, że było to coś "domowego". Szukałam i nie znalazłam w internecie nic na ten temat. Może ktoś coś wie?
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz o tym słyszę i chyba bym się na to nie zdecydowała :)
UsuńMuszę to u siebie zrobić, bo moja mała Black Cherry coś też się krzywo pali ;p
OdpowiedzUsuńna palę woski:)) ale ciekawe info warte zapamiętania:))
OdpowiedzUsuńA ja zawsze jak głupia dłubię paluchem i spycham kawałki ze ścianek do środka:P Oczywiście działa tylko jeśli nierozgrzanego wosku jest mało.
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć:)
OdpowiedzUsuńale rewelacyjny sposób! często mi się coś takiego zdarza niestety..
OdpowiedzUsuńOoo, dziękuję za informację, na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńPrzydatny wpis, zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że takie "wady" tych świec można reklamować. W końcu za tą cenę mamy prawo wymagać ideału :)
OdpowiedzUsuńByć może, ale tunelowanie świecy zależy od wielu czynników np. nie równa powierzchnia, na której stoi, która nie wydaje się być krzywa, a wystarczy kilka milimetrów. Wiatr, usadowienie knotka.
UsuńDa się to łatwo naprawić więc ja bym nie zdecydowała się na reklamację. Dzięki temu sposobowi mogę również krócej palić świecę, a nie czekać np. 7-8 godz. aż się rozpali. Nie zawsze tyle czasu siedzę w domu ;)
cenna rada -będę pamiętać :))
OdpowiedzUsuńO patencie z folią słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńCzłowiek się całe życie uczy, dzięki za ten post!
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia o takich trikach - chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) muszę i ja to wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie sobie poradziłam w inny sposób z moją Summer Scoop, nie podcięłam knota i pozwoliłam, żeby ogień hulał sobie po świecy, ale wypaliła się do ścianek, później zgasiłam, przycięłam knot i problem znikł. Nie chciało mi się bawić z zapałkami :)
OdpowiedzUsuńTeż jest to jakiś sposób na rozpalenie świecy ;) aczkolwiek mój knotek tylko początkowo jest dłuższy, a wtedy jeszcze nie wiem czy świeca będzie się tunelować czy nie ;) np. moja Cranberry Ice za pierwszym razem pięknie się rozpaliła, a później knotek był krótki, tylko rozwarstwiony na końcu.
UsuńDobry pomysł i bardzo przydatny post ;)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać na przyszłość :-)
OdpowiedzUsuńJa bym chciała mieć w ogóle świecę YC :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post bardzo! :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! :) Bardzo prosto można temu zapobiegać - wystarczy palić świecę w odpowiednio dobranym czasie. Zawsze działa :))
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja ze świec nie korzystam. Boję się, że kociakom by mogło coś złego się stać jakby podeszły wścibskie maluchy;)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio wyrzuciłam swoją :/ buu , nie wiedziałam, że można ją było uratować
OdpowiedzUsuńHm. Nie lubię świeczek. Używam tylko jak prądu nie ma, a jest ciemno. Ale ten płomyczek na ostatnim zdjęciu jakoś mnie urzekł, że aż mam ochotę sobie zapalić. I tak nie mam co, więc tego nie zrobię. No a na przyszłość informacja z notki może się przyda :-).
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że "to" nazywa się "tunelowanie";) U mnie akurat działa patent z folią, ale nakładam ją jedynie na górę świecy, tworząc taki mały daszek. Ostatnio jednak miałam inny problem, pod koniec użytkowania średniej świecy za bardzo przycięłam knot i niestety świeczka nie wypaliła się do końca:/
OdpowiedzUsuńDobry sposób. Też z tym walc że. Skorzystam z Twojego pomysłu :-)
OdpowiedzUsuńKiedy w mojej kolekcji znajdzie się świeca będę miała na uwadze Twojego posta.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o owijaniu słoiczka folią, ale to trochę szpecące.. :( Coś za coś, albo ratujemy świece albo pięknie wygląda i jest uszkodzona ;)
Faktycznie nie wygląda to estetycznie, ale nie jest jednoznaczne to, że albo ratujemy świecę albo ładnie wygląda i jest uszkodzona. Czasami wystarczy naprawić lub pomóc świecy raz, a później sama ładnie się pali ;)
UsuńBardzo dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńChociaż sama raczej go nie wypróbuję, bo... kupuję świece raz na ruski rok ;)
Ciekawy pomysł :D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
uważam w ogóle,że świece powinny mieć tyle knotów ile trzeba od początku by się równomiernie paliły
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że na taki kłopot jest rozwiązanie. Człowiek ciągle się czegoś nowego dowiaduje.
OdpowiedzUsuńCzęsto i przy różnych świecach wykorzystuję Twoją metodę z folią spożywczą, sprawdza się w 100%, świeca pali się równo ale zawsze przycinam knoty aby miały ok. 5mm
OdpowiedzUsuńwlasnie moja z ikei tuneluje:)
OdpowiedzUsuńOj tak, te zwykłe świece mają wyjątkową tendencję do tunelowania się.
Usuńdobra rada na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńSwieca tuneluje, bo ma knot o za malej srednicy. Dobrze zrobione swiece powinny palic sie bez problemu. Swiece Yankee sa zrobione z parafiny, czyli najtanszego ropopochodnego wosku, maja po prostu dobry marketing. Wkladanie zapalek to dorazny sposob na roztopienie wosku, ale raczej niezdrowy, bo swieca kopci. Nigdy nie wypalajcie swiecy do konca, zostawcie z 1,5 cm wosku na dnie, bo inaczej naczynie moze peknac.
OdpowiedzUsuńKupcie ksiazke o robienu swiec, dowiecie sie wtedy o rodzajach woskow, swiec, o knotach, o dodatkach, utwardzaczach, barwnikach, olejkach. Unikniecie wtedy wiekszych problemow, frustracji i zmarnowania materialow. Zrobienie swiecy, ktora dobrze sie pali wymaga troszke wiedzy. Pozdrawiam.
Bardzo interesujący artykuł. Ale poszedłem na skróty. Owinąłem świeczkę u góry folią aluminiową i wyciąłem dziurę średnicy 2 cm. Po 30 minutach wosk idealnie roztopiony jak lustro :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że poskutkowało. Nie zawsze jednak tak jest..
UsuńGratuluje , zrobiłam to co było napisane, knoty z zapałek i co się stało? Świecą YC za ponad 100zl pękła, nie polecam tego robić , straciłam teraz pieniądze :)
OdpowiedzUsuńPolecam sposób z zapałkami i folia aluminiową. Dziala!
OdpowiedzUsuń