Świeca Yankee Candle 'Peach&Lavender'
Witam,
Kilka miesięcy temu otrzymałam moje małe świecowe chciejstwo ze sklepu cuda.pl wraz z olejkiem antycellulitowy Orientana, o którym niedawno pisałam.
Szczerze mówiąc nie przepadałam kiedyś za zapachem lawendy, bo zraziłam się kiedyś mając 3 szt. mydła lawendowego i używałam je tak długo, że zapach zwyczajnie zaczął przyprawiać mnie o mdłości. Nie byłam jednak zbyt wiarygodna, bo byłam w ciąży i to pewnie też miało wpływ, ale długo potem nie sięgałam po zapachy lawendowe tzn. solo.
Teraz lubię sięgnąć np. po płyn do kąpieli z dodatkiem lawendy czy inny kosmetyk.
Świecę, o której dzisiaj chcę Wam napisać powąchałam przypadkiem kiedyś na stoisku i przepadłam.. wiedziałam, że prędzej czy później muszę ją mieć.
Jeśli ciekawi Was to połączenie zapachowe to zapraszam do dalszej części posta.
Świeca w dużym słoju o pojemności 623g w pięknym, soczystym i intensywnym pomarańczowym kolorze wosku.
Etykieta urocza łącząca w sobie piękne kwiaty lawendy i soczyste brzoskwinie.
Ten zapach świecy w Polsce jest tylko w tym jednym rozmiarze. Wosków i mniejszych egzemplarzy możecie szukać na zagranicznych stronach lub na grupach sprzedażowych czy innych portalach.
W świecach Yankee Candle jest jeden knot i tak tez jest w tym słoju, niestety nie jest on centralnie na środku świecy, ale na szczęście nie powoduje to większych problemów z rozpalaniem się świecy do ścianek.
Tworzy ona jedynie mało wyczuwalne ciekawe i oryginalne tło, o dziwo bardzo pasujące do brzoskwiń i sprawia, że są one bardziej pikantne!
Już po rozpaleniu daje się wyczuć prawie ta sama woń co na sucho, pachnie owocowo - czystą brzoskwinią, a w tle z lawendą. W moim odczuciu jest to zapach owocowo-kwiatowy, zdecydowanie bardziej wyczuwam tam ukochaną brzoskwinię niż lawendę, choć skłamałabym gdybym powiedziała, że jej nie czuć. Czuć lawendę dokładnie, ale delikatnie i jedynie w tle, gdzie tworzy zgraną całość. W żaden sposób nie drażni, a odświeża cały zapach nadając mu trochę elegancji i wyrazistości.
Świeca Peach & Lavender spodoba się wielbicielom zarówno owocowych jak i kwiatowych zapachów. Bedzie pasowała do wielu wnętrz. Jest moc oceniam jako delikatna, wyczuwalna ale nie nachalna i nie za mocna. Nie boli od niej głowa, a zapach nie męczy.
Pasuje do ciepłych pór roku i słońca za oknem.
Ostatnio to chyba mój ulubiony i najczęściej palony zapach.
Jestem ciekawa czy lubicie takie połączenia zapachowe?
Czy ktoś z Was miał okazję wąchać tę świece?
A może macie ją w swojej kolekcji?
Szczerze mówiąc nie przepadałam kiedyś za zapachem lawendy, bo zraziłam się kiedyś mając 3 szt. mydła lawendowego i używałam je tak długo, że zapach zwyczajnie zaczął przyprawiać mnie o mdłości. Nie byłam jednak zbyt wiarygodna, bo byłam w ciąży i to pewnie też miało wpływ, ale długo potem nie sięgałam po zapachy lawendowe tzn. solo.
Teraz lubię sięgnąć np. po płyn do kąpieli z dodatkiem lawendy czy inny kosmetyk.
Świecę, o której dzisiaj chcę Wam napisać powąchałam przypadkiem kiedyś na stoisku i przepadłam.. wiedziałam, że prędzej czy później muszę ją mieć.
Jeśli ciekawi Was to połączenie zapachowe to zapraszam do dalszej części posta.
Świeca Yankee Candle 'Peach & Lavender'
Świeca w dużym słoju o pojemności 623g w pięknym, soczystym i intensywnym pomarańczowym kolorze wosku.
Etykieta urocza łącząca w sobie piękne kwiaty lawendy i soczyste brzoskwinie.
Ten zapach świecy w Polsce jest tylko w tym jednym rozmiarze. Wosków i mniejszych egzemplarzy możecie szukać na zagranicznych stronach lub na grupach sprzedażowych czy innych portalach.
W świecach Yankee Candle jest jeden knot i tak tez jest w tym słoju, niestety nie jest on centralnie na środku świecy, ale na szczęście nie powoduje to większych problemów z rozpalaniem się świecy do ścianek.
Jak pachnie Yankee Candle 'Peach & Lavender' ?
Musze przyznać, że na sucho świeca od razu mnie zauroczyła, bo czułam w niej głównie brzoskwinie, które uwielbiam, a nie lawendę, której się obawiałam.Tworzy ona jedynie mało wyczuwalne ciekawe i oryginalne tło, o dziwo bardzo pasujące do brzoskwiń i sprawia, że są one bardziej pikantne!
Już po rozpaleniu daje się wyczuć prawie ta sama woń co na sucho, pachnie owocowo - czystą brzoskwinią, a w tle z lawendą. W moim odczuciu jest to zapach owocowo-kwiatowy, zdecydowanie bardziej wyczuwam tam ukochaną brzoskwinię niż lawendę, choć skłamałabym gdybym powiedziała, że jej nie czuć. Czuć lawendę dokładnie, ale delikatnie i jedynie w tle, gdzie tworzy zgraną całość. W żaden sposób nie drażni, a odświeża cały zapach nadając mu trochę elegancji i wyrazistości.
Świeca Peach & Lavender spodoba się wielbicielom zarówno owocowych jak i kwiatowych zapachów. Bedzie pasowała do wielu wnętrz. Jest moc oceniam jako delikatna, wyczuwalna ale nie nachalna i nie za mocna. Nie boli od niej głowa, a zapach nie męczy.
Pasuje do ciepłych pór roku i słońca za oknem.
Ostatnio to chyba mój ulubiony i najczęściej palony zapach.
Jestem ciekawa czy lubicie takie połączenia zapachowe?
Czy ktoś z Was miał okazję wąchać tę świece?
A może macie ją w swojej kolekcji?
Pozdrawiam,
Zapach lawendy kocham <3
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem lawendy ale jeśli bardziej wyczuwalna jest brzoskwinia to myślę, że zapach mógłby mi się spodobać:) Do tego przepiękna etykieta :)
OdpowiedzUsuńLubię zapach lawendy, ale brzoskwini nie...
OdpowiedzUsuńBardzo lubie te świece, ale tego zapachu nie miałam.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam jakiś świecowy przestój, może ruszę na podbój nowych zapachów jesienią ;]
OdpowiedzUsuńOpis zapachu brzmi bardzo ładnie, lubię brzoskwinie i lawendę też, choć właśnie byłoby dla mnie świetnie, gdyby nie dominowała - czyli jak tu :)
OdpowiedzUsuńto musi być przepiękny zapach:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie lawende, mniej zapach owocow:)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego połączenia zapachowego. Wydaje mi się, że by mi się spodobało :)
OdpowiedzUsuńLubię owocowe ale lawendę to kocham!
OdpowiedzUsuńUwielbiam świece a to połączenie zapachów musi być cudowne <3
OdpowiedzUsuńDla mnie zapewne byłby to zapach "koszmarek", bo nie przepadam za zapachem lawendy i brzoskwiń :P
OdpowiedzUsuńetykieta mnie kupiła, jest przepiękna, ja uwielbiam lawendę a dodatek brzoskwini może być ciekawy
OdpowiedzUsuńMam wosk lawendowy w szufladzie, za każdym razem jak ją otwieram myślę że ładnie pachnie, ale bardzo kojarzy mi się z babcią :D. Obecnie mój ulubionym woskiem jest watercolors od kringle :)
OdpowiedzUsuńPiekna swieca, ja kocham wprost takie nuty <3
OdpowiedzUsuńTakie połączenie mogłoby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie zapachowe :)
OdpowiedzUsuńTakie zapachy pobudzają moją wyobraźnię - lubię:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Coś czuję, że ten zapach by mi się spodobał :) Etykieta piękna.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, kocham takie zapachy☺
OdpowiedzUsuńO jacie! chciałabym poznać ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńAle piękne połączenie zapachowe <3 i jaka piękna etykieta! Wyczuwam coś dla mnie ;) Idealna świeca na jesień ;)
OdpowiedzUsuńNie polubiłam się z tą świecą :)
OdpowiedzUsuńBrzoskwinia i lawenda bardzo ciekawa kombinacja <3 :*
OdpowiedzUsuńWow ten zapach brzmi ciekawie i aż mam chęć poniuchać :D Choć nie jestem fanką owocowych zapachów to brzoskwinię lubię, a zmieszana z lawendą musi być piękna
OdpowiedzUsuńciekawi mnie zapach<3
OdpowiedzUsuńMnie lawenda również mdli... nie wiem czy zniosłabym takie połączenie słodko-kwiatowe :)
OdpowiedzUsuńO takim połączeniu nigdy nie słyszałam, ale myślę, że polubiłabym je:)
OdpowiedzUsuńLubie lawende oraz brzoskwinie więc ten zapach na pewno przypadłby mi do gustu ❤
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe połączenie zapachów :) nie widziałam jeszcze chyba nigdy nic z brzoskwinią i lawendą ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy więc na pewno by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Ciekawa kombinacja zapachowa, nie jestem ciekawa czy bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńTakże używam tych świec, są rewelacyjne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Zapach musi być przecudny ;) Mnie świece kojarzą się z jesienią, więc chętnie taką niedługo kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
www.tipsforyoungers.blogspot.com
Na pewno super zapach, lubię owocowe nuty :)
OdpowiedzUsuńkiedyś uwielbiałam zapach lawendy, ale w sumie jakoś mi to przeszło ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie gadżety i ładnie wyglądają i dają fajny zapach :)
OdpowiedzUsuńTakie dość nietypowe połączenie zapachowe :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ten zapach bardzo trafiłby w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńZapach bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że jest dostępny też w woskach do kominków, bo kocham je bardzo.
OdpowiedzUsuńWspomniałam o tym w poście :)
UsuńSzkoda, że woń lawendy jest w tle, bo ja uwielbiam ten zapach :) ale mimo wszystko może być to ciekawe połączenie, jestem bardzo do tyłu z zapachami YC i nie wiedziałam, że mają taką kombinację w ofercie ;)
OdpowiedzUsuńja mam z cytryna i lawenda :) z brzoskwina bym tez chciala :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze parę lat temu nie znosiłam zapachu lawendy, a teraz bardzo go lubię. Może człowiekowi zmieniają się preferencje zapachowe z wiekiem.
OdpowiedzUsuńinteresujący zapach z opisu:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej :) to coś dla mojego męża on uwielbia kupować świece :)
OdpowiedzUsuńTego zapachu nie znam i pewnie nie poznam, bo aż tak mi nie zależy, żeby szukać gdzieś wosku :) Z samą lawendą mam tak, że czasami ją lubię, a czasami wręcz przeciwnie, wszystko zależy od zapachu. Jednak połączenie z aromatem owocowym wydaje się bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńTakie nietypowe, ciekawe połączenie zapachów
OdpowiedzUsuńKocham zapach lawendy i wszelakie lawendowe świece zapachowe są moimi must have!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę poznać ten zapach, wiem, że będzie mi odpowiadał:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię świece tej marki, jednak ten akurat zapach, nie jest dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie - powinien mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńona pięknie pachnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam te świece. Dość, że pięknie pachną to zapach wyczuwalny jest jeszcze na długo po jej zgaszeniu.
OdpowiedzUsuńOna są świetne ale cena zabija...
OdpowiedzUsuń