Balea, Pitaya Coco - krem do rąk
Hej Kochani,
Marka Balea zwłaszcza pod względem zapachowym zawsze mnie kusiła, ale dostęp do produktów mam słaby dlatego rzadko się one u mnie pojawiają.
Tym razem w ręce wpadł mi krem do rąk o egzotycznym zapachu.
Lubicie takie zapachy?
Koniecznie przeczytajcie moją opinię na jego temat!
Balea, Pitaya Coco - krem do rąk 100 ml
Koniecznie przeczytajcie moją opinię na jego temat!
Balea, Pitaya Coco - krem do rąk 100 ml
Opakowanie z twardego plastiku, tubka stojąca na główce w kolorze intensywnego różu z kolorową naklejką na przodzie przedstawiającą owoc pitaja, kokos i flaminga. Tył również z naklejką w jednolitym kolorze i z opisem niemieckim, na który naklejona jest biała naklejka z czeskim opisem produktu.
Skład:
Tubka z kremem stabilnie stoi, a zamykanie jest bardzo szczelne i solidne. Mimo swej konsystencji, o której zaraz napiszę nie wycieknie i nie otworzy się w torebce czy walizce.
Otwór dość spory patrząc na konsystencję kremu.
Wreszcie o konsystencji.. jest koloru białego, nieprzeźroczysta i bardzo rzadka, nie wodnista, ale rzadka i cieknąca.
Wydajna, bo już niewielka ilość wystarczy by nasmarować całe dłonie. Rozprowadza się ekspresowo i nie tworzy białej warstwy.
Właściwie to przypomina mi ona bardziej emulsję lub balsam niż krem.
Zapach jest słodki, kremowo-cukierkowy i lekko kokosowy.
Jak zapach kokosowy lubię tak w połączeniu z owocami nie do końca do mnie przemawia.
Dla mnie jest zbyt mdły, chwilami sztuczny i męczący.
Żałuję, bo jeśli chodzi o markę Balea bardzo liczę na ciekawy i oryginalny, śliczny zapach.
DZIAŁANIE I WRAŻENIA
Krem dość szybko się wchłania po użyciu, pozostawia na skórze 'silikonową' powłokę, skóra w dotyku jest lekko lepiąca się i taka jakby zmatowiona, dziwne uczucie, ale mam wrażenie niezbyt czystej skóry. Wiecie o co mi chodzi ?
To co pozostawia po sobie strasznie mnie denerwuje i sprawia, że nie lubię go używać !
Działanie też kiepskie, nie radzi sobie z suchą skórą, a już z popękaną i szorstką prawie wcale nie daje rady. Niby zostaje na skórze, ale nie robi specjalnie nic.. do tego drażni zapachem i tym filmem, który zostawia.
Zdecydowanie jestem na NIE!
Albo źle trafiam, albo produkty Balea i ich konsystencje (balsamy do ciała, kremy do rąk) mi nie podchodzą.
Znacie ten krem?
Jakie macie doświadczenia z produktmi Balea?
Skład:
Tubka z kremem stabilnie stoi, a zamykanie jest bardzo szczelne i solidne. Mimo swej konsystencji, o której zaraz napiszę nie wycieknie i nie otworzy się w torebce czy walizce.
Otwór dość spory patrząc na konsystencję kremu.
Wreszcie o konsystencji.. jest koloru białego, nieprzeźroczysta i bardzo rzadka, nie wodnista, ale rzadka i cieknąca.
Wydajna, bo już niewielka ilość wystarczy by nasmarować całe dłonie. Rozprowadza się ekspresowo i nie tworzy białej warstwy.
Właściwie to przypomina mi ona bardziej emulsję lub balsam niż krem.
Zapach jest słodki, kremowo-cukierkowy i lekko kokosowy.
Jak zapach kokosowy lubię tak w połączeniu z owocami nie do końca do mnie przemawia.
Dla mnie jest zbyt mdły, chwilami sztuczny i męczący.
Żałuję, bo jeśli chodzi o markę Balea bardzo liczę na ciekawy i oryginalny, śliczny zapach.
DZIAŁANIE I WRAŻENIA
Krem dość szybko się wchłania po użyciu, pozostawia na skórze 'silikonową' powłokę, skóra w dotyku jest lekko lepiąca się i taka jakby zmatowiona, dziwne uczucie, ale mam wrażenie niezbyt czystej skóry. Wiecie o co mi chodzi ?
To co pozostawia po sobie strasznie mnie denerwuje i sprawia, że nie lubię go używać !
Działanie też kiepskie, nie radzi sobie z suchą skórą, a już z popękaną i szorstką prawie wcale nie daje rady. Niby zostaje na skórze, ale nie robi specjalnie nic.. do tego drażni zapachem i tym filmem, który zostawia.
Zdecydowanie jestem na NIE!
Albo źle trafiam, albo produkty Balea i ich konsystencje (balsamy do ciała, kremy do rąk) mi nie podchodzą.
Znacie ten krem?
Jakie macie doświadczenia z produktmi Balea?
Pozdrawiam,
pirelka
Jak dotychczas o kremach Balei słyszałam same pozytywy, sama jestem posiadaczką jednego cudaka. Mówię o nim w ten sposób, ponieważ jest to krem w piance.Bardzo ładnie pachnie i robi z dłońmi to, co robić powinien. Bardzo mi przykro, że Twoja wersja nie przypadła Ci do gustu, tym bardziej, że opakowanie wygląda naprawdę zachwycająco :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z tej firmy nic. Ciekawe jakby u mnie się sprawdziły ich produkty.
OdpowiedzUsuńOj nie lubię kremów, które zostawiają taką powłokę dziwnie klejącą, niestety tym razem Balea mnie nie zachwyciła :(
OdpowiedzUsuńZnam go i lubię, nie przeszkadza mi gdy krem tworzy lekki film :) Bo po chwili to i tak znika, akurat przy nim tak jest :)
OdpowiedzUsuńJa mam krem do rąk arbuzowy, też jest mega wodnisty i raczej słaby z niego nawilżacz.. ale pachnie fajnie :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji myślę, że ten krem lepiej wygląda niż działa. Ale i tak bym zobaczyła jak by u mnie to wyglądało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ^^
https://zzyciaawzietee.blogspot.com/
Oj ten zapach nie dla mnie, ale opakowanie ma śliczne :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale skoro zostawia efekt brudnych rak to go nie kupie ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę ten produkt
OdpowiedzUsuńChce BAlea w PL :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię żele Balea, kremów ani balsamów nie miałam
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńEmulsja a balsam to dwie różne rzeczy. Jeżeli chodzi o gęstość czy ilość składników natłuszczających najbogatszy jest balsam, potem krem, emulsja, mleczko.
OdpowiedzUsuńJa mam taki w innej wersji zapachowej w pomarańczowej tubce i muszę przyznać, że mnie przypadł do gustu :) Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńZ firmy Balea miałam okazję używać wielokrotnie żeli pod prysznic i byłam zadowolona, miały śliczne zapachy, jeśli chodzi o krem do rąk to nie miałam z nim styczności, szkoda że się nie sprawdził u Ciebie.
OdpowiedzUsuńLubię kokosowe zapachy w kosmetykach, ciekawa jestem czy ten przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMoże i nie sprawdził się, ale jednak design opakowania - flaming mnie niesamowicie przyciągnął i pewnie gdyby nie Twoja opinia, to wzięłabym w ciemno ;]
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu i po Twojej recenzji nie chcę go poznać bliżej;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Miałam kilka kremów do rąk Balea i żaden mi nie odpowiadał.
OdpowiedzUsuńteż bym nie polubiła tego kosmetyku, mam dłonie które są wymagające potrzebują dużej ochrony oraz nawilżenia
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i dla mnie też był do bani i jestem na nie, szkoda, bo miałam nadzieje, że będzie fajny ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki kiepski się okazał, będę omijać :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma świetne, ale absolutnie się nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję i się lała masakrycznie ;(
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ani w ogóle tej marki, ale w internecie sporo dobrych opinii na ich temat można przeczytać. Szczerze powiedziawszy to pierwszy raz spotykam się z krytyką ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa bardzo rzadko sięgam po Balea, bo nie mam gdzie kupić ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, a prezentuje się tak pięknie, pewnie wrzuciłabym do koszyka... a tu klops, pewnie też nie byłabym zadowolona :P
OdpowiedzUsuńCzyli ładne opakowanie, a w środku bubel :/
OdpowiedzUsuńChyba tylko raz miałam kosmetyk Balea - krem do rąk o zapachu mango, był nawet spoko, ale to było lata temu! Jakoś teraz mnie nie kręci ta marka. Ale to opakowanie jest nawet ładne :)
OdpowiedzUsuń